piątek, 19 kwietnia 2013

Rozdział 5 - Nieoczekiwana wizyta

ROZDZIAŁ 5

Nieoczekiwana wizyta

 

  - I co, tak źle tam było? - spytałem Toma z ironią.
 - Okazało się, że tam nie był jego pokój, tylko trumiarnia! Było tam chyba z tuzin pootwieranych trumien! - relacjonował Tom. Był nadal trochę przerażony.
 - Oj tam. Daj spokój. Chodź spać.
 - Dobra, spróbuję o tym jakoś zapomnieć.



W środku nocy znowu usłyszałem krzyk. A raczej krzyki, bo krzyczały dwie osoby: Charlie i Elle. Więc podniosłem się, wybiegłem na korytarz i zacząłem dobijać się do ich drzwi, które okazały się zamknięte. "Niech to szlag" - ryknąłem w myślach i całą siłą woli powstrzymałem się od ich kopnięcia. Dobiegł Tom i zaczął walić pięściami w drzwi.
 - Charlie! Elle! Oglądacie horror w kinie nocnym? - krzyknął. Wrzaski z drugiej strony "bariery" ucichły. Coś gruchnęło o ziemię. Tymczasem trzecie drzwi otwarły i wyszła z nich Lisa.
 - Co się tam dzieje? Co to za krzyki? - spytała zaspana.
 - Lisa! Masz klucze zapasowe? Musimy otworzyć te drzwi! - syknąłem. Otwarła szerzej oczy i po chwili biegła po klucze. Trochę czasu minęło nim wróciła, ale z niewiadomej przyczyny same od siebie nadal nie otwierały. Lisa trzęsącymi rękami wycelowała kluczem do dziurki i przekręciła. Wpadliśmy do środka.
 Nie było ich w łóżkach. Światło było zgaszone. Tom je zapalił. Przez kilka sekund nikt nie potrafił przyzwyczaić oczu do światła. Ale w końcu Lisa dostrzegła klęczącą Charlie. W jej oczach malowało się przerażenie.
 - Co się stało? Gdzie jest Elle? - spytała niecierpliwie Lisa. W tej chwili ją zobaczyliśmy. Leżała na ziemi. Nieruchomo.
 - Ze...zemdlała... - wyszeptała Charlie. Spoglądnąłem na Elle. Oddychała.
 - Ale dlaczego? Co się stało? - spytałem Charlie, podnosząc z Tomem Elle na łóżko.
 - Tu był wampir - wyjąkała
 - Nie wierzę - oznajmiłem
 - Jesteś pewna, że ci się nie przyśniło? - spytała Lisa
 - Tak... A po za tym, jak Elle i ja mogłybyśmy mieć ten sam sen?
 - Wampiry to tylko w horrorach... - myślała głośno Lisa
 - A jednak nie - powiedziała Charlie
 - A jak on wyglądał? - spytałem
 - Noo... Był wysoki, chyba z metr 85... miał długą, fioletowo-czerwoną pelerynę. Czarne, krótkie włosy i brodę. I taką...trupiobladą twarz...
 - Tru... Trupiobladą? - wyjąkał Tom. Wziąłem głęboki wdech.
 - No dobra. A gdzie on teraz jest?
 - Nie wiem. On, gdy już się tu zjawił, tak jakby szykował się do ataku, ale nagle się zawahał... Elle się obudziła i zemdlała na jego widok. Ja się nią zajęłam, a on... nie wiem gdzie on jest.
 - Ale drzwi były zamknięte. Jak by się tu dostał? - myślałem
 - Jest jeszcze tylko jedno wyjście. Szyb wentylacyjny - Lisa wskazała ręką na otwór w ścianie w rogu pokoju. Miał jakoś metr szerokości i pół wysokości. Zmieściłby się tam tylko ktoś szczupły. Tymczasem Elle poruszyła się na łóżku. Otworzyła oczy. Ucieszyliśmy się, jednak ja nie byłem lekarzem, ale sądziłem, że okres nieprzytomności trwa zazwyczaj dłużej niż pięć minut. Więc w jakim stanie ona była?



Wkrótce Elle całkiem doszła do siebie. Lisa poszła szukać wujka Anthony'ego. Natomiast ja wyjąłem kraty szybu wentylacyjnego.
 - Tommy! Podejdź tu, mistrzu - przywołałem kolegę. On podszedł drżącym krokiem. - Pobawimy się w kominiarza. Jesteś dosyć szczupły. Wejdziesz tam porzucasz okiem tu i tam.
 - Chyba śnisz! - prychnął.
 - Niestety, nie śnię. Do dzieła! - rozkazałem. Tommy zajrzał do środka.
 - A niby po co mam tam włazić? - dopytywał się.
 - Musimy mieć pewność, czy ten wampir rzeczywiście przybył tym szybem. Musiał chyba zostawić jakieś ślady.
 - Bardzo śmieszne. A co jak się na niego natknę za rogiem? Sam tam nie wejdę - Tommy nie dawał za wygraną. Zerknąłem w stronę dziewczyn. Lisa była już prawie właścicielką hotelu, to nie ma mowy, żeby się czołgała po szybach. A Charlie i Elle, z całym szacunkiem, ale mogły by mieć spore problemy z przeciskanie się po szybie, szczególnie że nawet takie patyczaki jak Tommy czy ja ledwo tam właziliśmy. A po za tym Elle była w złym stanie, to i Charlie musiała z nią zostać...
 - Dobra. Włażę pierwszy. A ty za mną, tylko bez numerów.
 - Teraz już wejdę. Szczególnie że ty będziesz na przedzie, to nie ma się czego bać - Tommy rozluźnił się. Kucnąłem przy otwartym szybie.
 - Tylko uważaj, żeby wampir ci się nie wgryzł w nogi - pomachałem dziewczynom i zniknąłem w szybie.
 



2 komentarze:

  1. Heheh. Epickie. Tommy jest swietny xD Wampajjerrryy biczyss :3 Czemu te rozdzialy sa takie ktorkie??

    OdpowiedzUsuń
  2. fuck yeah tommy xdd jestem zbulwersowana. ostatni raz dodajesz taki krótki rozdział. podsumowując rozdział zajebisty :)

    OdpowiedzUsuń